Wyjątkowy weekend dla wrocławskiej piłki ręcznej!

25 lis 2025 |

Wyjątkowy weekend dla wrocławskiej piłki ręcznej!

To były dni, które na długo zostaną w naszej pamięci. Już w sobotni wieczór Hotel Śląsk wypełnił się atmosferą wzruszeń, wspomnień i rozmów, na które wielu czekało całe lata. Po raz pierwszy od kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat spotkali się byli zawodnicy i pracownicy Śląska Wrocław. Patrząc na ich uśmiechy, można było odnieść wrażenie, że czas na chwilę się zatrzymał. Uroczysta kolacja stała się symbolicznym powrotem do najlepszych momentów w historii naszego klubu. Był to zaszczyt – prawdziwy przywilej – móc spędzić ten wieczór w gronie ludzi, którzy dla Śląska zrobili tak wiele.

Medale, puchary, sukcesy – to tylko część ich historii. Najcenniejsze okazało się to, co zawsze stanowi fundament wielkiego sportu: charakter, pokora, odwaga i serce. Jeśli młodzi zawodnicy mają skąd czerpać inspirację, to właśnie od tych legend, które przed laty musiały walczyć o marzenia w znacznie trudniejszych czasach.

W niedzielę o 12:30 czekała kolejna wyjątkowa chwila. Na naszych gości czekał autobus – ale nie zwykły. Z okazji 70-lecia klubu cof­nę­li­śmy się w czasie. Pod Orbitę Legendy podjechały kultowym „ogórkiem”, Jelczem 043. Widok był bezcenny. Uśmiechy, wzruszenie, błysk w oczach – jakby wrócili na stare, dobrze znane szlaki swojej sportowej drogi.

W hali zaproszonych gości przywitał Prezes Polskiego Związku Piłki Ręcznej Sławomir Szmal, który nagrodził młodych zawodników grających w turnieju poprzedzającym nasz mecz. A gdy legendarny bramkarz stanął przed publicznością i rozpoczął jubileusz swoim przemówieniem, trudno było nie poczuć ciar. Mówił do kibiców, do dawnych mistrzów, ale przede wszystkim do młodych – tych, którzy dopiero budują swoją własną historię.

Każda z legend otrzymała pamiątkowy dyplom – skromny gest, który miał wyrazić ogrom wdzięczności za lata poświęceń, emocji i dumy, jaką dawali Wrocławiowi.

A później stało się coś symbolicznego. Gdy boisko opuściła przeszłość, pojawiła się przyszłość. Młodzi zawodnicy Śląska Wrocław – nie wszyscy, ale wielu – wybiegli na parkiet, tworząc piękną klamrę pokoleń. To właśnie w tym momencie historia i przyszłość spojrzały sobie w oczy.

Tuż przed meczem wyświetlono film z wypowiedziami dawnych zawodników oraz zdjęciami, które od lat budują nasze kroniki. Siedem dekad wspomnień w kilka minut – emocje były ogromne.

To wydarzenie było czymś więcej niż rocznicą. Było świętem całego Dolnego Śląska, całej polskiej piłki ręcznej. Czymś magicznym, niepowtarzalnym, NASZYM.

A wszystko to dzięki kibicom, którzy szczelnie wypełnili trybuny Orbity i od pierwszych chwil jubileuszu byli z nami – głośni, wierni, wspaniali.

Dziękujemy Sławomirowi Szmalowi za obecność i piękne słowa.

Dziękujemy Partnerowi meczu – Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Dolny Śląsk.

Dziękujemy dr Ewie Maj, autorce książki o legendach Śląska Wrocław – bez jej materiałów i zaangażowania ten projekt nie byłby możliwy.

Ogromne podziękowania kierujemy też do Partnerów, którzy zgodzili się, aby na koszulkach zabrakło logotypów. Dzięki temu mogły one wyglądać tak, jak te sprzed 50 lat – prawdziwa podróż w czasie.

Śląsk Wrocław to klub wielki – i zasługuje na wielkie momenty. Ten dzień mógłby być idealny, gdyby tylko pierwszy zespół wygrał mecz przeciwko Padwie Zamość. Niestety, tym razem walka do końca nie wystarczyła. Ale kibice widzieli drużynę, która nie odpuściła ani na sekundę.

Bo taki jest sport. Bywa piękny, bywa brutalny – ale zawsze prawdziwy.